niedziela, 29 sierpnia 2010

Pozory mylą



Praktyki studenckie wielu utożsamia z popularnym stwierdzeniem - "przynieś, podaj, pozamiataj". Mimo zmian na rynku pracy student dalej często kojarzy się z osobą, która zaparzy kawę, czy zrobi ksero. Ja jednak nie uważam, że zrobienie kawy, czy ksera jest czymś złym, gorszącym, czy uwłaczającym studentowi - pod warunkiem jednak, że nie jest to jedyne zajęcie studenta, która na praktyki się dostał.

Praca w organizacji pozarządowej, a szczególnie w lokalnej organizacji grantowej, jest pracą mniej albo bardziej biurową. Przed formalnościami nie da się uciec. Pokazały to pierwsze dni w ŻFR, ale czy któraś z nas narzekała? Nie, bo miałyśmy wrażenie (zresztą słuszne), że czemuś to służy i przecież jest ważne!

I kawa dla gości też jest ważna, szczególnie jeśli tymi gośćmi są członkowie Lokalnej Komisji Grantowej. Zrobienie kawy w tym przypadku to nie obowiązek praktykanta, a raczej gospodarza - praktykant może oczywiście mu pomóc jeśli już czuje się częścią zespołu i... umie obsługiwać ekspres :). Ja zaś czuje się i czasową częścią zespołu ŻFR, i obsługa ekspresu nie jest już dla mnie tajemnicą :)

Po wypiciu łyka kawy/herbaty/wody można było zaczynać - przedstawienie członków Komisji, przedstawienie praktykantów, wybranie przewodniczącego, a potem to już tylko projekty, oceny, projekty, oceny... i tak aż do ostatniego wniosku. 

Skąd oceny? Każdy członek Komisji przed obradami otrzymał specjalny formularz wg którego oceniał zgłoszone do "Działaj lokalnie VII" projekty, potem te oceny sumuje się i tworzy listę rankingową projektów, które otrzymają dotację w wysokości max. 6 tys. złotych. 

Komisja w której uczestniczyłam rozdała łącznie 55 tys. zł na realizację 12 projektów. Członkowie czasem mieli zastrzeżenia co do projektów. Razem z Kasią miałyśmy te wątpliwości zapisywać, bo dzierżąc w dłoni długopisy na przemian z aparatem sprawowałyśmy poważną i odpowiedzialną funkcję protokolantek.

Po prawie 3 godzinach Komisja zakończyła obrady, a wszyscy mieli poczucie dobrze wykonanej pracy, bo wygrały naprawdę fajne i wartościowe projekty.

Na koniec odrzuciłyśmy trzymane długopisy na rzecz zmywaka. Bo zespół ŻFR musiał po posiedzeniu posprzątać. 

Ale to nic. Ja lubię zmywać.
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz